To miał być wielki dzień, bo mieliśmy wejść na Dong Ap Bia, czyli na Hamburger Hill (wzgórze o które toczyły się ciężkie walki w maju 1969 roku; walczyła tam 101 Dywizja Powietrzno-desantowa USA, którą rekonstruujemy). I w sumie to dzień okazał się wielki, gdyż prawie napisano o nas w gazetach i pokazano nas w lokalnej telewizji. Wszystko to zaczęło się od podjechania wynajętym busem pod Dong Ap Bia i szukania dobrej drogi. Nagle z jednej z chat wyskoczył sołtys i powiedział, że droga jest zamknięta. Po rozmowach i tłumaczeniach za pośrednictwem kierowcy oraz telefonicznej pomocy obsługi hotelu, w którym mieszkamy, udało się nam ustalić, że Dong Ap Bia jest zamknięta, ale możemy podjechać do wsi pod nią i wyjść i przejść się trochę po okolicy. Tak też zrobiliśmy. Gdy chodziliśmy po polach, zadzwonił nasz kierowca i kazał nam bardzo szybko wracać do samochodu, tłumacząc, że tutaj jest dla nas bardzo niebezpiecznie. Szybko wróciliśmy do busa, a tam czekała na nas milicja.
Nasz kierowca i jego bus został aresztowany a my razem z nim!!
Pojechaliśmy na pierwszy komisariat, tam spędziliśmy 1,5 godziny. Z nami nikt nie rozmawiał, ale niezłe "baty" zbierał nasz kierowca. Gdy myśleliśmy, że to już koniec, zabrano nas na drugi komisariat - większy, w większej miejscowości. Tam znowu ponad godzina spędzona. Powiedzieliśmy sobie, że czekamy jeszcze 5 minut i dzwonimy do polskiej ambasady w Hanoi z prośbą o pomoc konsularną. Na szczęście szybciej nas wypuścili.
Sprawa rozbiła się o to, że kierowca wjechał tam gdzie nie mógł wjeżdżać i wypuścił nas z samochodu. Za karę zabrano mu prawo jazdy, dowód rejestracyjny i wypisano mandat na 1.000.000 wietnamskich dongów (czyli 50 USD).
Zapłaciliśmy mandat za niego, z czego chłopak się bardzo ucieszył, a jak się okazało prawo jazdy i dokumenty na samochód odzyska za 3 dni.
Było ostro, ale co tam, hej przygoda!!! :) :)
Zdjęcia doliny miażdżą wszystko!! No i ten cielak:D A ten Pan Wietnamczyk, coto Sajgon się na niego czai to kierowca?;)
OdpowiedzUsuńPozdro, Radosny!
No to pięknie!
OdpowiedzUsuńPozdrowionka dla całej ekipy!
Andrzej i Kasandra
Super wpis. Pozdrawiam i czekam na więcej.
OdpowiedzUsuń