środa, 23 marca 2011

Dzień 6 Demilitarized Zone - poszukiwania zaginionych skarbów

Na ten dzień długo czekaliśmy. W drogę ruszyliśmy o 6.00 rano, prosto do byłej bazy US Marines w Khe Sanh. Zwiedziliśmy tamtejsze muzeum, ale najważniejszy dla nas był ogromny obszar poza muzeum. Chodziliśmy nieśpiesznym krokiem po miejscach gdzie stały bunkry, po pasach startowych i znajdowaliśmy różne pozostałości po żołnierzach USMC: worki na piach, łyżki z racji żywnościowych, fragmenty ponch przeciwdeszczowych i płacht gumowych, itp. Najciekawszy fant wynalazła Asia, był to kompletny granat od granatnika M79 Blooper, ostry, nigdy nie wystrzelony. Po obfotografowaniu oczywiście oddaliśmy go obsłudze muzeum, aby nikomu nic się nie stało.
Tradycyjnie już wstąpiliśmy na złomowisko obok Khe Sanh, można tam znaleźć różne fanty wykopane z ziemi. Zabraliśmy stamtąd amerykańską manierkę ze stali nierdzewnej M1910, metalowe kubki do manierek, klamrę do uprzęży dla pilota, bagnety do karabinów SKS i do chińskiej wersji AK-47 oraz inne podobne rzeczy. Potem udaliśmy się do dawnej bazy Piechoty Morskiej (USMC) w Con Thien. Była ona oblężona przez rok czasu i toczyły się o nią bardzo ciężkie walki. To co zastaliśmy na miejscu przerosło nasze najśmielsze oczekiwania. Tam nikt nie chodzi, a teren znajduje się w środku plantacji kauczuku. Mówiąc krótko po zebraniu tego co leżało na powierzchni ziemi nasz kierowca nie był do końca zadowolony z tego, że tyle "śmieci" przynieśliśmy do jego auta - spokojnie, niewybuchów i innych tego typu fantów nie ruszamy!!
Obiecuję, że jutro zrobimy zdjęcia wykopalisk i wrzucimy na bloga - a dodam jeszcze, że jutro znowu jedziemy do Con Thien, aby dalej zbierać fanty z ziemi :D :D :D

Po Con Thien pojechaliśmy zwiedzić kompleks tuneli Vinh Moc, położony po północnej stronie strefy zdemilitaryzowanej, a w drodze powrotnej do Hue pojechaliśmy zobaczyć most Hien Luong, który był granicą pomiędzy Wietnamem Północnym a Południowym. W swoim czasie stacjonowali tam także polscy żołnierze, m.in. razem z Kanadyjczykami, i pilnowali przestrzegania strefy zdemilitaryzowanej.

Wieczorem mieliśmy siły tylko na obiad, herbatę i polecieliśmy spać.












1 komentarz: