Tradycyjnie już wstąpiliśmy na złomowisko obok Khe Sanh, można tam znaleźć różne fanty wykopane z ziemi. Zabraliśmy stamtąd amerykańską manierkę ze stali nierdzewnej M1910, metalowe kubki do manierek, klamrę do uprzęży dla pilota, bagnety do karabinów SKS i do chińskiej wersji AK-47 oraz inne podobne rzeczy. Potem udaliśmy się do dawnej bazy Piechoty Morskiej (USMC) w Con Thien. Była ona oblężona przez rok czasu i toczyły się o nią bardzo ciężkie walki. To co zastaliśmy na miejscu przerosło nasze najśmielsze oczekiwania. Tam nikt nie chodzi, a teren znajduje się w środku plantacji kauczuku. Mówiąc krótko po zebraniu tego co leżało na powierzchni ziemi nasz kierowca nie był do końca zadowolony z tego, że tyle "śmieci" przynieśliśmy do jego auta - spokojnie, niewybuchów i innych tego typu fantów nie ruszamy!!
Obiecuję, że jutro zrobimy zdjęcia wykopalisk i wrzucimy na bloga - a dodam jeszcze, że jutro znowu jedziemy do Con Thien, aby dalej zbierać fanty z ziemi :D :D :D
Po Con Thien pojechaliśmy zwiedzić kompleks tuneli Vinh Moc, położony po północnej stronie strefy zdemilitaryzowanej, a w drodze powrotnej do Hue pojechaliśmy zobaczyć most Hien Luong, który był granicą pomiędzy Wietnamem Północnym a Południowym. W swoim czasie stacjonowali tam także polscy żołnierze, m.in. razem z Kanadyjczykami, i pilnowali przestrzegania strefy zdemilitaryzowanej.
Wieczorem mieliśmy siły tylko na obiad, herbatę i polecieliśmy spać.
Jacek....;)))pozdrawiam gorąco;)))
OdpowiedzUsuń