piątek, 8 kwietnia 2011

Dzień 23 powrót "Warszawą"

05:28 rano - przekraczamy granicę w punkcie USTIL i wchodzimy w polską przestrzeń powietrzną. Jeszcze jesteśmy na chmurami i gdzieś na horyzoncie wstaje słońce, które rozświetla na pomarańczowo całą kabinę samolotu. Wracamy do kraju Boeingiem 767-35DER PLL LOT, nr. rejestracyjny SP-LPA "Warszawa", tym samym, którym podróżowaliśmy 23 dni temu z Warszawy do Hanoi. Lecimy korytarzem między Lublinem a Siedlcami, po drodze mijamy Radom. Po 30 minutach lotu znajdujemy się w końcowej fazie zniżania podczas podejścia do lądowania na pasie z kierunku 33 na Okęciu. Chwilę potem przechodzimy przez chmury i za oknem widać srebrną wstęgę Wisły i Górę Kalwarię. Już nie ma słońca, jest pochmurno i szaro. Kilka minut później przelatujemy nad Piasecznem, po prawej mamy las Kabacki i piękną panoramę Warszawy, która właśnie budzi się do życia. O 06:12 siadamy na pasie, wpierw lewym podwoziem, a potem prawym. Siadamy krzywo i lekko bokiem, bo wieje silny wiatr i ostro miesza samolotem. Na zewnątrz jest 6 stopni na plusie. Tak wita nas pogoda w Warszawie, a jak wsiadaliśmy na pokład w Hanoi to było 38 stopni na dworze. Kołujemy po pasie do rękawa w Terminalu 2.

Po 23 dniach podróży, przygód i ostrych wrażeń jesteśmy w domu!!

5 komentarzy: