Kolejny dzien spedzilismy na "zwiedzaniu" bazarow. Znowu bylismy na Ben Than Market, ale pojechalismy takze na polhurtowy bazar dla wietnamczykow - An Dong Market. Miesci sie on w wielkim, 3 pietrowym gmachu i tam jest dopiero sajgon, co prawda sprzedawcy nie sa tak natarczywi jak na Ben Than Market, ale jest niezly kociol. Wieczorem zajelismy sie po malu pakowaniem bagazu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz